- Nie, nie mogę... - grzecznie odmówiłem wilczycy, lekko się uśmiechając. Jednak po późniejszych naleganiach wilczycy zostałem.
Ułożyłem się pod jedną ze ścian, obserwując krople uderzające o ziemię. Był to swego rodzaju urokliwy widok. Oparłem łeb o ziemny kamień.
- Na co się tak patrzysz? - zapytała wilczyca, siadając obok mnie i przekrzywiając z ciekawością głowę.
Kiwnąłem głową w kierunku wyjścia.
- Na deszcz. I na poświęcenie.
- Jakie poświęcenie? - zapytała zaintrygowana.
- Wody. Spada na ziemię, by rośliny mogły żyć.
Spojrzała na mnie zdziwiona. Odpowiedziałem jej uśmiechem. To cały ja.
<Sierro? ;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz